piątek, 22 lutego 2013

Opowieści wyjęte z brody.




Posiadano ją od zarania dziejów, symbolizuje moc, odwagę, władzę oraz mądrość. Jest atrybutem bóstw, władców, herosów, mitycznych bohaterów oraz mędrców. Nawet w starożytnym Egipcie dorabiano je wizerunkom władczyń by podkreślić ich władzę. O czym mówię? Tak! Zgadliście, mowa tu o w jedynym swoim rodzaju symbolu męskości – brodzie.
Panowie pamiętamy te czasy gdy mieliśmy bo ja wiem z piętnaście czy szesnaście lat i prześcigaliśmy się kto wcześniej zaczął używać maszynki do golenia czy kto ma większy, gęściejszy i widoczniejszy zarost. Ja pamiętam to doskonale. Pamiętam te zarostowe początki: trzy włosy na krzyż, które były delikatnie mówiąc mało apetyczne zwisały nam               z podbródka. Posiadanie zarostu dawało nam poczucie dojrzałości, powagi no i mądrości. Ci, którzy mieli go dość wcześniej, chodzili dumnie pokazując, że oni są już prawdziwymi facetami z krwi, kości i zarostu! Ja sam szczerze mówiąc pierwszy raz ogoliłem się mając siedemnaście lat. Wróć, nie ogoliłem się to ojciec mnie pierwszy raz ogolił! Panowie pamiętacie? Ten dumny moment gdy ojciec was golił? Ja pamiętam, wtedy to przeniosłem się jakby na inny poziom. Stałem się mężczyzną, stałem się dorosły, stałem się jak ojciec. Dosięgnąłem czegoś o czym zawsze marzyłem. A marzyłem by być taki jak Tata.

Zastanawiacie się pewnie dlaczego o tym piszę? No cóż jako szczęśliwy oraz dumny posiadacz dość pokaźnej brody w tak młodym wieku – mam dwadzieścia dwa lata, usłyszałem coś co mnie delikatnie mówiąc zmartwiło. Mianowicie mając moją brodę nie dostanę pracy w takich miejscach jak: MC’Donald, KFC czy stacja paliw Shell. Pomyślicie, że to tylko trefne miejsca pracy. Otóż nie! Brodacze nie dostaną też pracy w wielkich korporacjach czy na wyższych stanowiskach urzędniczych. Zresztą włączcie telewizor i spróbujcie policzyć gości z brodą, którzy tam występują. Brodacze to zdecydowana mniejszość. Wśród posłów policzycie może kilkunastu – głównie niszowych. Stop co ja mówię, brodaczy tam mnie zobaczycie ich się nie pokazuje. Pokazuje się gładkich, ulizanych, lalusiowato-cukierkowatych chłopców. No dobra argument, że włosy mogą wpadać do jedzenia jest słuszny i łatwy w zrozumieniu. No bo nie chcielibyście we frytkach znaleźć włosa. Ja ten argument przyjmuję. No ale Shell? Co, może niby pryśnie benzyną i zacznie mi się jarać broda?  No raczej nie. Spytałem więc kumpla, który może się pochwalić posadą nalewacza na tej stacji(nie śmiejcie się, on ma pracę ja nie) dlaczego z moją brodą ja nie mógłbym zajmować tego zacnego stanowiska. Kumpel, który w naszej akademikowej bandzie ma ksywkę „ekspert od spraw wszelkich”, stwierdził, że jest tak, bo tak. Tak musi być, ale drążyłem no i wydrążyłem, że to względy wizerunkowe… firmy.

Dlaczego coś co było i jest nadal symbolem władzy, męskości i wreszcie mądrości jest dziś skazywane na publiczny niebyt? Dlaczego? No może czasami „rumcajs” nie pasuje do każdego. Czasami faktycznie broda może budzić u innych odruchy wymiotne. Bywa tak, że siedząc obok brodacza można bez trudu znaleźć odpowiedzi na pytania typu: co jadł i pił  oraz czy pali. Fakt sam czasami znajdowałem we własnej, odpowiedzi na te pytania. Był tam sos od nachosów po wizycie w kinie, waliła też tytoniem gdyż jak przystało na brodacza, jestem fanem palenia fajki. Czasem też gdy jest ona zbyt długa, pokręcona i w więcej niż w jednym kolorze, a u mnie czasem nawet w trzech: ciemnym, rudym i siwym to trzeba naszą hodowlę ukrócić. Kolejnym argumentem przeciw brodom są… matki. Nie znam niczyjej mamy, mojej czy moich kumpli(tych, którzy mają zarost), która byłaby zadowolona, że jej syn nosi zarost. Mamy nie są zadowolone gdyż widzą, że ich synusiowie dorastają, a mamy nie chcą by ich synusiowie dorośli. Potem jednak się przyzwyczajają. Potwierdzeniem może być to, że jeszcze mam dom. Niektórzy mówią, że nie lubią ludzi którzy mają brody. Mówią, że po prostu źle im się to kojarzy. Brodaczy równają do brudasów, bezdomnych, złodziei czy arabów. A ja mówię mam to gdzieś! Myśl sobie człowieku o mnie co chcesz. Ja z brodą czuję się dobrze. Czuję się swojo. Co Cię obchodzi mój wygląd? Ja do Twojego nic nie mam? Nic nie mam do Twojego krzywego nosa, długich włosów, czy do Twojej łysej bani. Jesteś jaki jesteś, takim Cię stwórca stworzył więc pozwól mi być po prostu sobą…

Rozmawiając o zarostach z koleżankami większość twierdzi, że noszenie brody jest po prostu męskie i podoba im się. No jak dla mnie to mocny argument. Jestem łysy więc twierdzenie, że lubię czuć wiatr we włosach musi mieć odzwierciedlenie w brodzie. Będąc jednak poważnym odwołam się do dwóch obecnie mocno osadzonych kulturowo wizerunków mężczyzn, którzy mają brody. Pierwszy to postać Jezusa. Spójrzcie na obrazki z jego wizerunkiem zawsze ma brodę! Zawsze ładnie i równo przycięta ale jest! Chciałbym się jednak doczekać wizerunku Jezusa, obrazka na którym będzie przedstawiony facet z brodą, a nie fajna dwudziestka z którą bym się umówił z dorobionym zarostem! Przypatrzcie się dobrze tym obrazkom mi tam zawsze coś w tych obrazkach nie grało, a Wam?
Jezus jest dla wielu Bogiem i jednym z jego atrybutów bóstwa, władzy, siły, mocy oraz mądrości jest broda! Drugi jegomość to Tolkienowska postać Gandalfa wykreowana w ekranizacjach jego powieści w tym ostatniej: Hobbit. Gandalf jest przedstawiany jako wędrowiec, mędrzec, jako strażnik dobra, czarownik władający różnymi siłami,  jest zbawcą, mesjaszem wręcz bogiem. Jego atrybuty to strój wędrowca, kij oraz… broda.

Motyw brody jest jak widzimy podtrzymywany przez kulturę. Jest symbolem mądrości i męskości. Jest czymś co rzesza mężczyzn dumnie nosi i okazuje. Dlaczego więc  w mediach czy w tzw. mainstream’ie mówi nam się, że broda jest ble. Mówi nam się, że mamy być gładcy, wymodelowani, na żelowani, chudzi oraz wysportowani. W imię czego pytam? Może ja nie chcę być wysportowany, może dobrze się czuję z nadwagą, wreszcie z brodą. Wydaje mi się, że chodzi o tą męskość i mądrość. To kole dzisiejszemu światu. Po pierwsze świat się strasznie feminizuje. W niektórych aspektach słusznie, że się ukobieca ale czy ze wszystkim musi tak być? Wszyscy mamy być jak kobiety? A może ktoś kto nie miał zarostu lecz za to miał kompleksy wpadł na to by wszyscy byli jak on? Może jednak chodzi o to, że nas facetów pozbawia się siły, mocy, władzy i tu niekoniecznie chodzi o te szczyty władzy ale pozbawia się nas władzy na co dzień, władzy tej z pozoru mało istotnej. Ilu z Was drodzy panowie zarządza w domach rodzinnym budżetem? Hmm? Tracimy panowie na sile. Dziś się mężczyzn nie słucha. Dziś nie pokazuje się w telewizji dobrych ojców, mężów. Pokazuje się za to mężczyzn pedofilów, ojców katów i mężów zdrajców. Pokazuje się też lalusiowato-cukierkowatych mężczyzn w filmach czy serialach, którzy nagminnie są kopani i obracani w kółko przez kobiety. Nie są mężczyznami, są pozbawieni wizerunku i atrybutów, które świadczyły od wieków o ich tożsamości. Panowie chcecie być tacy jak Marek Mostowiak?  Ja za taki wizerunek męskości serdecznie dziękuję. Druga rzecz – mądrość. Świat głupieje to pewne. To co widzimy w mediach jest głupie mówiąc najprościej i najdobitniej. Jesteśmy jak to ujął G.Sartori: Homo Videns - ludźmi, którzy bezwiednie oglądają telewizję. Przyjmujemy to co jest nam pokazywane, przyjmujemy tę papkę, która pozbawia nas umiejętności racjonalnego myślenia. To co zobaczę w telewizji nie spowoduje, że ja to zrozumiem. Pokażą mi tylko wycinek rzeczywistości choć to tak naprawdę jej lustrzane odbicie z komentarzem, który obwieszcza mi treść, która jest niemal prawdą objawioną. Dogmatem w który muszę bezgranicznie uwierzyć. Pokazują nam gładkich panów, pokazują Krzysztofa Ibisza, który ma być dla nas wzorem męskości – serio, chcecie być jak Krzysiek? Chcecie być jak gość, który owszem jest niczym model ale wśród większości społeczeństwa ten model ma opinię pustaka? Ja nie! Nie chcę być modelem, który szmaci się w tanich reklamach. Chcę być może mało modnym Gandalfem lecz za to mądrym człowiekiem i takim, który jest przekonany o własnej tożsamości jako mężczyzny.
 
Cóż drogi czytelniku Ty masz przewagę nad pozostałymi. Ty to czytasz! Możesz się ze mną nie zgodzić, możesz mnie uznać za matoła, za nie wiem jaskiniowca czy przedstawiciela tego polskiego ciemnogrodu, którego tak się wstydzisz. Ok masz do tego święte prawo. Lecz Ty czytasz, próbujesz mnie zrozumieć. Czytanie w przeciwieństwie do oglądania/widzenia człowieka ubogaca skłania do myślenia, w końcu daje możliwość rozumienia świata.           Myślisz czyli jesteś Homo Sapiens. Bądź nim, nie daj się omamić telewizyjną papką i tanimi prądami mody. Nie bądź Homo Videns, który bezwiednie patrzy i przyjmuje wszystko to co mu się powie bez namysłu. Czytaj i bądź sobą! Jeśli dobrze Ci być grubym czy grubą po prostu bądź! Dobrze jest Ci mieć zmarszczki, łysinę, siwiznę po prostu to miej! Jeśli lubisz mieć tatuaże miej je! Nie idź za tanią modą i nie poprawiaj natury. Nie poprawiaj siebie! Jesteś piękny czy piękna właśnie za to co w Tobie naturalne i prawdziwie. Dlatego jeśli chcesz mieć brodę to ją miej! Ja swoją mam i nie zamierzam jej zgolić!