piątek, 28 czerwca 2013

„Bo w pamięci jest siła zaklęta…”



Mamy czerwiec, miesiąc dla naszego państwa szczególny. To właśnie 28.06.1919 podpisano Traktat Wersalski w którym przywrócono Polskę na mapy świata dzięki mozolnej i wyczerpującej pracy dyplomatycznej dwóch zacnych, znamienitych i wielkich Polaków, mianowicie Romana Dmowskiego i Ignacego Paderewskiego.
W końcówce czerwca moi ziomkowie, Wielkopolanie, Poznaniacy, pracownicy Zakładów Cegielskiego wyszli na ulice Poznania by wyrazić swój przeciw wobec władzy komunistycznej. Protesty te brutalnie stłumiono. Według niektórych szacunków życie straciło 70 cywilów i 8 żołnierzy. 600 osób zostało rannych. Zatrzymano 290 osób, które później brutalnie przesłuchiwano.
Ostatnimi czasy zainteresowałem się wielkim bohaterem, naszym polskim Rambo czyli rtm. Witoldem Pileckim. Ostatnio wiele o nim czytam i słucham. Jestem nim zafascynowany i zadaję sobie pytanie dlaczego do cholery jasnej nikt mi o nim nie powiedział w szkole? Dlaczego? Dlaczego musiałem szukać bohaterów, wzorców w hollywoodzkich bajkach o Rambo, Gladiatorze mając pod nosem wielki wzór do naśladowania i co ważniejsze prawdziwego!  Dlaczego nikt o nim nie zrobił filmu? Dobra mam na myśli taki film który miałby co najmniej kilkadziesiąt milionów dolców budżetu. Myślę, że historia jest taka by film ze spokojem zwróciłby się kilkukrotnie!
Rotmistrz Pilecki został zamordowany po „procesie” przez stalinowców. Rotmistrz został wytropiony przez zbójów z Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego, którego oficerem był ostatnio wychwalany i wywyższany pod niebiosa prof. Zygmunt Bauman.
Ah ta ironia historii, Bauman, zadeklarowany socjalista, twierdzący, że to co robił(czyli zapaleńczo ścigał swoich rodaków[chociaż nie wiem, jest Żydem]) było absolutnie słuszne i w żadnym wypadku nie ma zamiaru tego żałować ani tym bardziej przepraszać. Człowiek który być może czynnie przyczynił się do śmierci bohatera, mojego idola jest obecnie hołubiony, witany z honorami, o zgrozo z zainteresowaniem słuchany na uczelniach, a Witold Pilecki leży gdzieś w błocie na powązkowej „Łączce”… Nikt dosłownie nikt o nim nic nigdy mi nie powiedział. Czy to w gimnazjum, liceum ani na studiach.
Na większą ironię losu zasługuje fakt, że dzisiaj tj.28.06.2013 w Poznaniu gościł wyżej wymieniony człowiek. Oczywiście media internetowe od razu zauważyły „faszystowski” sprzeciw Młodzieży Wszechpolskiej, która wywiesiła transparent z napisem: "Święto kulturalne, czy promocja komunisty z KBW.” Przyznacie, że to istny faszyzm…  
W mieście w którym ginęli z rąk stalinowców czyli ludzi o identycznych poglądach co Zygmunt Bauman ludzie, którzy chcieli wolności, profesor wygłasza wykład, na którym oczywiście każdy inteligent powinien być. Rozumiecie to? Ja niestety nie… chciałbym to bardzo zrozumieć dlaczego człowiek, który ma krew na rękach jest zapraszany do głoszenia wykładów w mieście w którym w imię walki z wyznawaną przezeń ideologią ginęli Polacy? Oczywiście na tym wykładzie była cała elita miasta tylko poznańscy kibice pamiętali i uczcili pamięć bohaterów Czerwca 56.
Na koniec taki mały smaczek. Jeden z wykładowców zadając nam jedną z lektur prof. Baumana stwierdził, że ten nauczył go wrażliwego spojrzenia na ludzi oraz w głównej mierze ukształtował go moralnie… Cóż… wykładowca ów zostawił swoją żonę i wziął sobie o 20 lat młodszą kobietę…
Jaki mistrz taki uczeń, jaka ideologia taka moralność. Sami oceńcie
Chwała bohaterom!

Wojciech faszysta z Ruchu Narodowego… chociaż bliżej mi do republikanów…
P.S. Podaję link do dokumentacji z poznańskiego oddziału IPN o przeszłości Zygmunta Baumana. No niezłe to ziółko było… no tylko że jednak chłop ma łeb. Ma łeb ale czy to powód by zapomnieć o tym co robił? http://www.teologiapolityczna.pl/assets/aktualnosci/biuletyn665bauman.pdf